Trudno zaprzeczyć temu, że w naszym społeczeństwie utarł się mylny stereotyp pt. – wszystko co niemieckie jest dobre. Epoka socjalizmu minęła niespełna dwie dekady temu, a przysłowiowa niemiecka solidność wciąż jest żywa w opinii większości rodaków zwłaszcza w kwestiach motoryzacyjnych. Czy przez te lata nic się nie zmieniło i nadal możemy ufać motoryzacyjnej myśli zachodnich sąsiadów?

Początki hegemonii.

Na pojęcie niemieckiej solidności w kwestii aut wpływają dwa czynniki. Pierwszy to wojna światowa i związany z nią wyścig zbrojeń powodujący ogromny rozwój rynku, zaś drugi to polityczna zawierucha powstała w Europie po jej zakończeniu. Podział na NRD i RFN sprawił, że Republika Demokratyczna stała się swoistą trampoliną dla sąsiadów zza Muru Berlińskiego, którzy korzystając z prężnie rozwijających się technologii rozpoczęli masową produkcję aut osobowych.

trojkolowiec z silnikiem

1886r –  to data skonstruowania pierwszego – trójkołowego pojazdu z silnikiem spalinowym. Twórcą projektu był Karl Benz – od jego nazwiska powstała nazwa benzyny dzięki której pojazd mógł się w ogóle poruszać. Dwa lata później następcą konstrukcji Benza nie kto inny, jak jego żona z dziećmi wyruszyła w podróż. Trasa wynosiła 110km i ku zdziwieniu wszystkich małżonka konstruktora dotarła do celu. Nieważne, że trwało to blisko 12h, ważne, że moment był historyczny, ponieważ pierwszy raz w historii światowej motoryzacji pokonano barierę 100km. Na mocy owych konstrukcji i kilku innych zdarzeń blisko 40 lat później powstaje marka BMW – do dziś uznawana za najbardziej prestiżową.

menadżer floty

Pozytywne pokłosie wojny.

1945r to dla wielu zakończenie najbardziej krwawej wojny. Na fundamentach rozwoju lotniczego, w zgiełku i chaosie powstaje prototyp samochodu budżetowego – dla każdego obywatela,  a jest nim Volkswagen z zakładów produkcyjnych w Wolfsburgu. Z pewnością szokujący dla wielu był wizerunek pojazdu, wszak mowa o doskonale znanym i poczciwym Garbusie. Choć auto nie należało do przesadnie komfortowych jego budżetowość i ekonomiczność poskutkowała sprzedażą rekordowej liczby egzemplarzy. Po drugiej stronie żelaznej kurtyny, choć rynek był znacznie mniej dynamiczny również nie próżnowano. W efekcie powstał ekskluzywny Wartburg – pojazd najwyższych dygnitarzy i tuz ówczesnych władz.  Z kolei na przekór popularności VW Garbusa wyszli konstruktorzy z niewielkiego miasta Zwickau. To właśnie w tym mieście pod koniec lat 50’ rozpoczęto produkcję popularnego Trabanta. Auto jak na owe czasy nosiło znamiona sportowe, ale w praktyce chodziło o to, by był to pojazd niewielki i tani. Czasy powojenne przyniosły wiele kultowych samochodów w historii motoryzacji. Ich wspólnym mianownikiem były znienawidzone przez wszystkich Niemcy.

Współczesność.

Kolejne dziesięciolecia to czasy rozwoju fundamentalnych marek oraz powstanie nowych. Zwłaszcza lata 90’ przynoszą naszym zachodnim sąsiadom absolutny top w dziedzinie motoryzacji. Modele takie jak VW Golf, Audi 80, Mercedes klasy C, czy BMW serii 3 to auta wyprzedzające swoją epokę. Większość z nich jeździ do dziś i przypięto im łatkę niezniszczalnych. Nic dziwnego, w porównaniu do dokonań konkurentów z dalekiego wschodu, czy myśli francuskich, tudzież włoskich niemieccy konstruktorzy wiodą prym. Ale czy współczesne auta również można uznać za solidne? Proste konstrukcje są wypierane przez cyfrowe rozwiązania. Coraz więcej plastiku, komputeryzacji, elektroniki – to nie sprzyja wspomnianej solidności, dlatego jakość niemieckich dokonań spada z roku na rok na rzecz azjatyckich – wprost kosmicznych produkcji.